No więc tak. Zwróćmy uwagę na to jacy jesteśmy. Zastanówmy się dlaczego jesteśmy tacy a nie inni. Co wpłynęło na to jacy jesteśmy? Co na to wpływa? I jak? Postaram się wyjaśnić ^^
To jaki będziemy mieć charakter na pewno w pewnym stopniu określają nasze geny. To jest oczywiste i tego nie muszę tłumaczyć. Kolejnym czynnikiem jest otoczenie i wychowanie. Początkowo wychowują nas rodzice. Ich wychowanie powinno nas przygotować do świata, wyuczyć w nas zachowania i reakcje, podejście do różnych spraw. Następnie wychowuje nas najbliższe otoczenie. Koledzy, szkoła, inna część rodziny, telewizja, muzyka, gry... Zmieniają nas, kształtują poglądy i nowe podejście do ludzi. Następne, co kształtuje i zmienia nas to tzw. urazy. Psychiczne. Np, jeżeli ktoś w dzieciństwie nas nie doceniał, to będzie nam brakowało tego potem i będziemy starać się być docenieni. Jeżeli mamy za sobą kilka sytuacji łamiących serce możemy być nieufni do nowych osób.
W skrócie: wydarzenia, rozmowy, osoby, które spotykamy na naszej 'drodze' przez życie nas kształtują.
W skrócie: wydarzenia, rozmowy, osoby, które spotykamy na naszej 'drodze' przez życie nas kształtują.
No, ciekawa notatka :3 Fajnie, że napisałeś o tym. Czekam na więcej .. :D
OdpowiedzUsuńhttp://month-of-courage.bloog.pl/
dzięki. ;3
UsuńJakie ty masz wyczucie, mówisz wszystko wprost i jest to tak prawdziwe i szczere...Oczywiście zgadzam się z tobą w 100 % , nie jest dobrze gdy kształtuje nas tzw. złe towarzystwo, chodzi mi tu o narkotyki i takie tam... najgorzej jest, gdy nie mamy się komu wygadać, wtedy popadamy z skrajności w skrajność...znam to na przykładzie mojego idola, urzekła mnie jego przeszłość...
OdpowiedzUsuńU mnie nn^^
niedługo zajrzę też na Twojego bloga :3 mraf i skomentuje też na pewno gdy zajrzę.
Usuńhmm.. a gdy nie ma się komu wygadać, wtedy człowiek szuka jakiegokolwiek kontaktu.. i czasem ten kontakt jest niestety zły.
Trochę smutne...Zaczyn zrobiły geny. Potem był ugniatanym przez kulturę, wałkowanym przez rodziców, pieczonym przez kolegów- i wychodzi taki człowiek ciasteczko. A jak go rozgryzą i wyjdzie na wierzch zakalec, to mają pretensję tylko do niego.
OdpowiedzUsuńciekawie to opisałaś.. hmm
Usuńale porównanie człowieka do ciasteczka nie jest do końca dobre. bo zmienia się cały czas.
Doskonale wyjaśniłaś to jak jest. Są różne urazy z dzieciństwa, ja np boję się drzazg i wszystkiego z tym związanego xDD
OdpowiedzUsuńDziękuję za koment.. Notka o mikołajkach jest;**
o-nim-dla-niego.bloog.pl
wyjaśniłem* jestem samcem. :P
Usuńniedługo zerknę do Cb, mraf. ;3